Jednym z ciekawszych, nieoczywistych
moim zdaniem aspektów miejskiego dizajnu jest tzw. miejskie
ogrodnictwo. W szeroko pojętej opinii publicznej może ono
przybierać formę fanaberii zamożniejszej grupy, lub propagowania
ekologii poprzez jej fanatyków. Jednak urban gardening to nie tylko
uprawianie przydomowego czy działkowego ogródka. Ideą fix staje
się nie tylko chęć uprawy zdrowej żywności, czy chęć
wypełnienia zielenią przestrzeni publicznych. Obecnie powstaje
coraz więcej organizacji zajmujących się zazielenianiem tkanki
miejskiej, guerrillą gardeningiem, czy szeroko pojętą "zieloną
działalnością".
Istotę tego tematu wzięła na
warsztat konferencja "Dizajn w przestrzeni publicznej. Urban
gardening.", która odbyła się 26 kwietnia w Zamku Sztuki w
Cieszynie. Zagadnienia poznać można było zarówno od strony
teoretycznej jak i praktycznej, podczas prezentacji akcji miejskich
jak i podczas wystawy pod tym samym tytułem. Na czas konferencji
organizatorzy poprosili cztery pracownie projektowe o stworzenie w
przestrzeni miejskiej instalacji,"żywych altan", które
stają się zalążkiem zmian, jak również graffiti - streethaft
beskidzki.
Podsumowując część konferencyjną
warto wspomnieć o dwóch wystąpieniach. W pierwszym, dotyczącym
interaktywnych miejsc trzecich w przestrzeni Katowic, dr Monika Kilan
skupiła się przede wszystkim na ich funkcji mobilizacyjnej do
pozadomowej aktywności. Podkreślała znaczenie rewitalizowania tych
przestrzeni w celach utworzenia miejsc stanowiących enklawy
odpoczynku od otaczającego zewsząd konsumpcjonizmu. W
zaprojektowanych przez nią miejscach (m.in. Placu Synagogi, podwórku
przy SP 10 na ul. Stawowej) oprócz zieleni, zbiorników wodnych,
oraz elementów tzw. architektury meteorologicznej występowały
również liczne elementy świetlne. Niestety wydaje mi się, że
projekty te nie miałyby szans na realizację w niezmienionej formie.
Ponadto jeśli miałyby stanowić miejsca relaksu i zetknięcia z
przyrodą, niepotrzebne wydaje mi sie naszpikowanie ich niezliczoną
technologią.
Natomiast w drugim, Marcin Drabek
opowiadając o projekcie "niewidzialnych miast" podkreślał
znaczenie spontanicznych aktów architektury krajobrazu dokonywanych
przez zwykłych mieszkańców i użytkowników bliskich im
przestrzeni. Przedstawiał, często niezauważalne przez nas w
codziennym poruszaniu się po mieście, przykłady takiej
działalności i akcentował ich wpływ na relacje społeczne,
głównie poprzez wzrost aktywności i integracji, oraz inicjowanie
zdrowej kontroli społecznej.
Więcej o akcji prowadzonej w kilku
polskich miastach przeczytać można tu: http://nmbadania.info/
Ostatnim punktem programu był wernisaż
wystawy, która obejmuje różnorodne projekty sprzyjające
ogrodnictwu na mikro skalę, a także zwierzętom i owadom i ich
przetrwaniu w coraz bardziej urbanizującym się świecie.
Prezentowane przedmioty stanowiły ekologiczne odpowiedniki znanych
nam donic, karmników itd, które ponadto niebezpodstawnie można by
nazwać "dizajnerskimi". Więcej zdjęć w galerii:
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/879775,w-zamku-cieszyn-mozna-sie-przekonac-jak-niewiele-trzeba-by,2,6,id,t,sm,sg.html#galeria-material
Podsumowując konferencja poruszyła
nieoczywiste aspekty miejskiego dizajnu, a jej niekonwencjonalna
forma przeplatana uczestnictwem w wydarzeniach guerrilla gardening
stanowiła zdecydowanie ciekawszy przekaz treści. Ponadto każdy z
uczestników otrzymał ekologiczną donicę w celu propagowania
miejskiego ogrodnictwa "w swoim ogródku".
Ciekawe linki:
projekt "ogrodu zamkniętego":
http://www.serpentinegallery.org/2011/04/serpentine_gallery_pavillion_2011_zumthor.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz